Lenny Weisstein
Użytkownik
Niedawno internety przypomniały sobie o serii dość osobliwych modyfikacji do pierwszego Half-Life'a. Oficjalna publikacja na Steamie, paru jutuberów których śledzę przypomniały mi też o tym dziwactwie w które grałem jeszcze za czasów przedinternetowych. Halfquake mógłbym określić jako protoplastę Portala, z tym że bez portali. Główną rolę gra rozwiązywanie zagadek. Seria ma niesamowity klimat, częściowo inspirowany filmami typu Cube (wspomniane w grze) czy Piła.
Pomimo niesamowitego poziomu trudności, cały czas spędzony z Halfquake wspominam miło, co twórca określiłby jako masochizm. Co do twórcy, Muddasheep stworzył też ścieżki dźwiękowe do swoich gier; znany też jest z soundtracku do głośniejszego swego czasu moda Cry of Fear.
Halfquake (2001) to pierwsza i najkrótsza część cyklu. Poziom trudności jest tutaj zdecydowanie najniższy. Wiele assetów zapożyczonych jest z pierwszego Half-Life'a i ktoś zaznajomiony z grą łatwo rozpozna np. tekstury; w tę część grałem dawniej i po prostu uznawałem to za frustrującą modyfikację. Na daną chwilę, trudność nie poraża mimo że ginie się dość często. Oryginalnie nie posiadała własnego soundtracku, w wydanej na Steamie wersji Trilogy występuje już autorska muzyka.
Halfquake: Amen (2002), przynosi dość sporo zmian. Zagadki są o wiele bardziej wyrafinowane. Abstrakcyjny klimat to główna różnica od pierwszej części. Całości dopełnia przyjemny soundtrack. Poziom trudności jest sporo wyższy od pierwszej części.
Halfquake: Sunrise (2010) zmienia rozgrywkę w całkowite piekło. Praktycznie poddałem się przy tej części, zagadki są na tyle skomplikowane że nie da się ich szybko rozkminić. Klimat z całkowitej abstrakcji zbacza w stronę surrealizmu a kreatywność autora sięga bardzo wysokich poziomów. Ścieżka dźwiękowa trzyma poziom po tym co usłyszymy w Halfquake Amen.
W sumie wrzucę wam parę soundtracków żeby niektórzy dostali padaczki że nie Perturbator.
Ostatnie video można uznać za trailer trylogii jako że pokazuje etapy z trzech części.
(<
Pomimo niesamowitego poziomu trudności, cały czas spędzony z Halfquake wspominam miło, co twórca określiłby jako masochizm. Co do twórcy, Muddasheep stworzył też ścieżki dźwiękowe do swoich gier; znany też jest z soundtracku do głośniejszego swego czasu moda Cry of Fear.
Halfquake (2001) to pierwsza i najkrótsza część cyklu. Poziom trudności jest tutaj zdecydowanie najniższy. Wiele assetów zapożyczonych jest z pierwszego Half-Life'a i ktoś zaznajomiony z grą łatwo rozpozna np. tekstury; w tę część grałem dawniej i po prostu uznawałem to za frustrującą modyfikację. Na daną chwilę, trudność nie poraża mimo że ginie się dość często. Oryginalnie nie posiadała własnego soundtracku, w wydanej na Steamie wersji Trilogy występuje już autorska muzyka.
Halfquake: Amen (2002), przynosi dość sporo zmian. Zagadki są o wiele bardziej wyrafinowane. Abstrakcyjny klimat to główna różnica od pierwszej części. Całości dopełnia przyjemny soundtrack. Poziom trudności jest sporo wyższy od pierwszej części.
Halfquake: Sunrise (2010) zmienia rozgrywkę w całkowite piekło. Praktycznie poddałem się przy tej części, zagadki są na tyle skomplikowane że nie da się ich szybko rozkminić. Klimat z całkowitej abstrakcji zbacza w stronę surrealizmu a kreatywność autora sięga bardzo wysokich poziomów. Ścieżka dźwiękowa trzyma poziom po tym co usłyszymy w Halfquake Amen.
W sumie wrzucę wam parę soundtracków żeby niektórzy dostali padaczki że nie Perturbator.
Ostatnie video można uznać za trailer trylogii jako że pokazuje etapy z trzech części.
(<
Ostatnia edycja: