Nowinki

Welcome to Laboratorium X-21

Join us now to get access to all our features. Once registered and logged in, you will be able to create topics, post replies to existing threads, give reputation to your fellow members, get your own private messenger, and so, so much more. It's also quick and totally free, so what are you waiting for?

Najlepsiejsze z najlepsiejszych

Infernal

Aktywny użytkownik
Dołączył
1 Styczeń 2017
Wiadomości
381
Punkty z reakcji
37
Punkty
28
Lokalizacja
FASZYSTOWSKIE SYGNATURY
Solvik groził, że zamknie biznes i odda kieszonkowe pantoflarzowi Misce, więc zakładam.

Nie ma ogólnego tematu, w którym można zanudzić wszystkich listą swoich ulubionych gier/serii, a przynajmniej takich, które najlepiej zapadły w pamięć lub pożarły najwięcej życia.
Ekipa generalnie ta sama, ale gusta się zmieniają, gry wychodzą, a człowiek w więcej zagrał. Top 3, top 10, top π, top milion, ile tam chceta.

Sam nie jestem pewien, czy ta lista ma jakąś kolejność, czy nie, w każdym razie leci.

1. Wiadomo, Stalkery. Zabugowane ścierwo SoC, co tu się odjaniepawla CS i wylizany CoP. Wciąż jednak pod względem klimatu, soundtracku, lokacji i historii wygrywa Cień. Przygnębiająca do bólu Strefa wciągnęła mnie na więcej godzin niż byłbym w stanie zliczyć i to tę część przeszedłem zdecydowanie najwięcej razy.
2. Mafia. W swoim czasie gra fenomenalna pod każdym względem. Świetny i wymagający model jazdy, genialny soundtrack, wymagające i emocjonujące strzelaniny, wspaniała jak na swoje czasy oprawa graficzna, zwłaszcza w trakcie cutscenek, ale przede wszystkim absolutnie fenomenalna fabuła. Jedna z najlepszych historii opowiedzianych w grze komputerowej. Przejście tej gry to obowiązek każdego szanującego się gracza, nawet jeśli wyłącznie z tego jednego powodu.
3. Penumbra. Trylogia, w której jednak główny nacisk kładę na drugą część, Czarną Plagę. Gra która praktycznie zdefiniowała format większości horrorów aż po dziś dzień. Dla niewtajemniczonych - gra twórców Amnezji, tylko taka, która nie ssie pały. Dla zrozumienia fenomenalnej historii zawartej w tej serii trzeba niestety przemęczyć się przez bardzo koślawe i sztywne Overture. Jednakże dwójka to już kompletna jazda bez trzymanki. Wszechogarniające poczucie absolutnej bezsilności, całkowicie przytłaczające miejsce akcji, GENIALNY soundtrack, który robi z mózgu miękką, przestraszoną papkę, świetny silnik fizyczny wymagający od nas wykonywania odpowiednich, skoordynowanych ruchów by móc podjąć interakcję z otoczeniem (Chcesz przejść przez drzwi? Więc je złap i pchnij myszką), co tylko dodatkowo wzmacnia i tak wręcz zbyt silną immersję, a także wiele genialnych chwytów ze strony twórców, by wywołać u człowieka poczucie kompletnej paranoi. Gra stroni od tanich jumpscare'ów, ona za cel ma wywołać w graczu uczucie strachu przed nieznanym. Powodzenia z następną zagadką, o ile nie boisz się zrobić następnego kroku w przód.
4. Hotline Miami - imho seria najlepszych gier indie, jakie powstały. Gameplayowe cudo okraszone wgniatającym w fotel soundtrackiem, świetną oprawą graficzną (jak na pixel art ofc), a wszystko zszyte świetną opowieścią i studium o ludzkiej naturze przypominające Jądro Ciemności na koksie wymieszanym z LSD.
5. Fable: The Lost Chapters - jedna z moich ulubionych gier RPG. Zwariowany i brutalny świat, mnogość możliwości rozwoju własnej postaci, tona humoru, po raz kolejny absolutnie fenomenalny soundtrack, wspaniały baśniowy klimat podsycony odpowiednią szatą graficzną, niesamowicie przyjemny system walki i solidna opowieść łącząca wszystko w jedną, solidną kupę. Czyli całość. Bez fetyszy.
6. Bioshocki. Strasznie skonfliktowany z tą serią nie mogę o niej nie wspomnieć. Gry w które warto zagrać, pomimo kulejących niektórych elementów, chociażby ze względu na ich wartość "artystyczną". Tak, jeżeli gry można by uznać za formę sztuki, to ta seria miałaby ku temu najbliżej. Genialne uniwersum wymoczone wręcz w świetnie wykreowanych postaciach, z wciągającą historią i wspaniale dopieszczonymi światami, jakie przyjdzie graczowi odwiedzić. Warto przeżyć tragiczną gameplayowo jedynkę, by móc doświadczyć wszystkiego, co ta seria ma do zaoferowania.
7. Crysis. Kolejna gra do której regularnie wracam. Jeden z najprzyjemniejszych FPSów w jakie można zagrać. Ruchy postaci, zachowanie broni, wymagający przeciwnicy - wszystko nieziemsko przyjemnie płynne i satysfakcjonujące. Tona zabawy z funkcjami kombinezonu i mnogość taktyk z tym związana. Destruktywny świat połączony z dobrą fizyką. Otwarte mapy. Kiczowata, ale wciąż trzymająca w napięciu fabuła. Do tego grafika, która po 9 latach dalej zawstydziłaby niejeden tytuł.
8. Dupa dupa w kredo. Czyli Assassin's Creed. Seria która powinna istnieć tylko do części opatrzonej trójką w tytule. Nieziemsko klimatyczna i wciągająca jedynka. Kiepskawa dwójka. Absolutnie bajeczny Brotherhood. Zabugowane, lecz grywalne Revelations. Tragicznie spierdolona trójka. Zaś każda kolejna część to strata czasu. Czemu jednak jest na tej liście? Główny wątek fabularny jest bardzo fajnie przemyślany, łączący fantastykę, teorie spiskowe i fakty historyczne w intrygującą całość. Wiele nieziemsko klimatycznych miejsc, których nie odwiedzi się w żadnej innej grze. Solidna oprawa dźwiękowa. Od 1 aż do Revelations nieziemsko przyjemny gameplay, trzymający gracza w podskokach przez długie godziny. Dla ludzi interesujących się historią prawdziwa gratka.
9. Gothic. Seria przy której przesiedziałem kupę dzieciństwa, a na starość dalej potrafi mnie wciągnąć. Mowa oczywiście o części 1, 2 i dodatku NK. Każda z nich to nieziemsko klimatyczna przygoda, otulona solidną ścieżką dźwiękową, swojskim klimatem i mieszanką humoru z brutalnością świata. Nieziemskie przywiązanie do detali, mapy wypełnione z każdej strony czymś interesującym, czekającym tylko aż gracz to odnajdzie. Jeżeli wlazłeś gdzieś, gdzie myślałeś, że twórcy tego nie przewidzieli, to zapewne szybko znajdziesz tam jakiś sekret. Mnogość rzeczy do roboty, które pozwalają przez godziny zapomnieć kompletnie o głównym wątku fabularnym. Gameplay może i sztywny, ale reszta zdecydowanie za to nadrabia.
10. Just Cause 2. Jeżeli chciałeś kiedyś zostać bohaterem kiczowatego filmu akcji, gdzie fizyka nie ma żadnego sensu, a ilość wybuchów zawstydziłaby Micheala Baya, to nie zastanawiaj się dwa razy. Ta gra to jedna z najlepszych mieszanek sandboxa, wartkiej akcji, kiczowatego humoru i ogromnego, zróżnicowanego i pieszczącego oko widokami świata, w której jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia gracza. Jeżeli celem gry jest dawanie rozrywki, to ciężko o lepszy tytuł.
11. Undertale. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Jak grałeś, to wiesz czemu tu jest, jak nie grałeś, to zagraj.

Bonusowo muszę wspomnieć o Ace Combat 3. Moja ulubiona gra z czasów poczciwego PSXa. Wymagająca fizyka lotu, mnogość maszyn prawdziwych jak i fikcyjnych, arcygenialny soundtrack, a także cały świat, w którym dzieje się akcja gry to istny majstersztyk. Szkoda tylko, że Zachód dostał dziadowską, okrojoną wersję i jeżeli nie znasz nippońskiego, to czekasz na zakończenie fanowskiej translacji razem ze mną.

Jeżeli przeczytałeś chociaż do połowy, to uznaj to sobie za dobry uczynek i pochwal się przy spowiedzi.
 

Lou

Użytkownik
Dołączył
29 Grudzień 2016
Wiadomości
378
Punkty z reakcji
5
Punkty
18
Half-Life (seria) - no wiadomo
BioShock (seria) - moja druga, obok HL, ulubiona seria. Szkoda, że polski fandom praktycznie nie istnieje...
Stalkery - też wiadomo
Jedi Knight II - ukochana gra z mojej młodości, do dziś lubię do niej wracać, a postarzała się z wielką godnością
Hitman - ni chuja nie umiem w to grać, ale uwielbiam fabułę serii; szkoda, że filmy na podstawie Hitmana nadają się tylko do rozbicia o kant dupy
The Phantom Menace - pierwsza gra na pierwszym własnym komputerze; dziś wyglądałaby komicznie, ale wspomnienia rzecz święta, a w tamtych czasach to było coś :3
Painkiller - gra, dzięki której zaczęłam "na poważnie" grać i interesować się branżą, do dziś do niej wracam w ramach odstresowania; kontynuacje poza BooH dla mnie nie istnieją
 

Sölve

Piorun ekipy
Dołączył
27 Grudzień 2016
Wiadomości
1,031
Punkty z reakcji
78
Punkty
48
Lokalizacja
Brokilon
Lista, lista, lista przebojów:

Gry:
  1. Stalker – jw.
  2. Half Life – jw.
  3. Gothic – jw.
  4. Mafia – jw.
  5. Fable: The Lost Chapters – jw.
  6. Bravely Default/Bravely Second – możliwe, że to najlepsze JRPG-i, w jakie grałem
  7. Ni no Kuni – bardzo przyjemna i ciepła opowieść
Czytanki (visual novel):
  1. Rewrite
  2. Grisaia no Kajitsu
  3. Steins;Gate
  4. Cartagra/Kara no Shoujo
  5. Planetarian
  6. Harmonia
  7. Saya no Uta
  8. YU-NO
Pamiętam jeszcze czasy, jak z Infem gadałem o Penumbrze :D
 

Missile

Sugar dadd
Dołączył
28 Grudzień 2016
Wiadomości
680
Punkty z reakcji
28
Punkty
28
Wiek
124
Lokalizacja
ODDAJCIE FASZYSTOWSKIE ŚWINIE
Strona internetowa
kowekvsapap.ru
Grałem w stosunkowo niewiele gier, ciężko mi więc będzie stworzyć jako taki ranking. Na pierwszym miejscu oczywiście Stalker SoC, nic innego mnie tak nie urzekło, żadnej innej gry tyle razy nie przechodziłem. Poza tym warte wspomnienia byłyby:
Half-Life - wiadomo, ponadczasowy
Age of Empires II - mam potężny sentyment do tej gry
Mafia - czy do tej pory wyszła jakaś lepsza gra?
MoH:AA - ciekawe czy serwery w multi jeszcze działają
CoD2 i CoD4: MW który był niezbalansowanym gównem ale dostarczył mi rozrywki na setki godzin
NFS Underground 2 - najlepsiejsza samochodówka, no i ten soundtrack. Również ponadczasowa, jeszcze ze dwa lata temu w to grałem
Bioshock - mi jedynka bardzo się spodobała
Poza tym mi osobiście bardzo do gustu przypadł Far Cry 3, może poza kompletnie spieprzonym trybem nocy, bo to niewykorzystany potencjał. W gruncie rzeczy grało mi się jednak w niego miodnie, mimo że w połowie rozgrywki zaczęło zalatywać nudą.
Assassins Creedy, Prototajpy i inne takie nie urzekły mnie wystarczająco, żeby szerzej o nich wspominać.
 

PMG

Nowy użytkownik
Dołączył
26 Styczeń 2017
Wiadomości
24
Punkty z reakcji
0
Punkty
1
1. Seria S.T.A.L.K.E.R. - co tu dużo mówić - zdecydowanie najlepsiejsza gra, w jaką miałem okazję zagrać. Atmosfera, klimat i swoboda, jaką oferuje w całości wynagradza wszystkie błędy i niedociągnięcia, a duży potencjał modderski stwarza ogromne możliwości dla kreowania nowych historii, a nawet całych uniwersów. Uwielbiam i gram nadal.
2. Seria Penumbra - wspaniała przygodówka z mrocznym, pochłaniającym klimatem i ciekawą fabułą. Pierwsza część, "Przebudzenie" to dość specyficzna gra - powolna i siermiężna, lecz ten obskurny klimat opuszczonej kopalni wciągnął mnie na całego. "Czarna Plaga" jest wyraźnie bardziej nastawiona na horror i straszenie wychodzi jej genialnie. "Requiem" to natomiast rzecz dość dziwaczna - z jednej strony mamy tu "zwieńczenie" przygody Philipa, a z drugiej nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że twórcom kompletnie zabrakło pomysłów. Powtarzalność, nuda i brak jakiegokolwiek zagrożenia sprawiły, że w końcu dałem sobie z nią spokój - po prostu dłużej nie wytrzymałem. Jeśli jednak ktoś jest ciekaw dalszych losów protagonisty to polecam zerknąć na fanowskie modyfikacje do Amnesii autorstwa ekipy ze wschodu - Penumbra: Necrologue oraz Penumbra: Twilight of the Archaic. Jeśli ktoś został fanatykiem, tak jak ja, polecam również zapoznać się z demem technologicznym Penumbry - może jest to zabawa na 40 minut, ale za to jaka zabawa!
3. Seria BioShock - mam do Bioszoka ogromny sentyment, bo gra mnie wciągnęła jak mało co. Genialna fabuła, interesujące miejsce akcji z własną historią i przyjemna rozgrywka nie próbująca udawać ani "realistycznej" ani nawalankowej.
4. Mafia - wciągająca, książkowo opowiedziana fabuła, przekonujący świat i doskonale zaprojektowane postacie to cechy, za które cenię Mafię i nawet po tych 15 latach uważam za jedną z najlepszych gier, jakie kiedykolwiek powstały. A ponadto ma ogromny potencjał modderski.
5. System Shock 2 - jeśli miałbym ocenić tę grę pod względem samej rozgrywki to powinna zamienić swe miejsce z BioShockiem, lecz mimo wszystko, fabuła nie stoi na tak wysokim poziomie jak w grze wymienionej. Jednak nadrabia to wszystkimi innymi elementami - ciężkim, cyberpunkowym klimatem, atmosferą osamotnienia i absolutnej wrogości otaczającego świata. Rozgrywka łączy w sobie powolnego, "taktycznego" wręcz FPSa oraz RPG - mamy sporo możliwości rozwoju postaci i poszczególnych umiejętności, dzięki czemu możemy grać praktycznie po swojemu. Mimo to gra jest dość trudna, dlatego używanie głowy jest bardziej niż zalecane.
6. Amnesia: Mroczny Obłęd - absolutne mistrzostwo w budowaniu napięcia i klimatu grozy. Gra twórców Penumbry (co powinno mówić samo za siebie) dzieli z nią wiele elementów, lecz wszystko zostało dopieszczone i usprawnione. Akcja została umiejscowiona w XIX wiecznym zamczysku, które zostało zaprojektowane po prostu genialnie, atmosfera jest świetna, a potwory nie dość że przerażające to jeszcze poruszają się szybciej od gracza, co wymusza unikanie ich i krycie się w ciemności. Tylko ty, zamek i mała oliwna lampka... No i jest jeszcze edytor poziomów, dzięki któremu można stworzyć własne przygody (custom story). Aż żal, że nie wypuścili czegoś takiego do Penumbry...
7. Half Life - choć zagrałem 16 lat po premierze, Półżyć wciągnął mnie niemniej niż współczesne produkcje. Dynamiczny, prosty, fajny - po prostu odskocznia od typowych "realistycznych" FPSów. Nawet "przestarzała" grafika nie jest tu wadą - przynajmniej oczy nie wysiadają od wodotrysków.
8. Battlefield 1942 - wciągająca gra nastawiona na potyczki wieloosobowe. Nie wiem, czy warto mówić coś jeszcze - to po prostu stary, dobry, "rdzenny" Battlefield. No i oczywiście... edytor poziomów.
 
shape1
shape2
shape3
shape4
shape5
shape6
Back
Top