Dziwi mnie to, że nikt nie wspomniał o regionalnych albo gównocraftowych piwach.
Na Namysłowie się pić piwo nauczyłem i Namysłów piję gdy tylko mam okazję. Choć rzadko się u mnie w sklepach pojawia.
Zazwyczaj zaś piję Becksa który w jakimkolwiek choć stopniu Namysłowy przypomina. W pubach z kolei najczęściej zamawiam ale - najbardziej sobie cenię Abbot Ale, choć przy jego braku mogę zamówić Doom Bar lub butelkowe Newcastle Brown Ale.
Jeszcze częściej piję cydry których ceny w UK pozwalają się studentowi napruć bez żalu o pusty portfel do następnej raty kredytu studenckiego. Zazwyczaj dwulitrowy Blackthorn lub Summerdown które pić się jeszcze da, na grubsze okazje siedmiowoltowy White Strike. Na Komandosa w Polsce się spóźniłem, nim mogłem kupować przestali go produkować. Także obecnie nadrabiam przyswajanie siarki.
Jakiś czas temu zacząłem też pić wina, jako że smakują lepiej niż cydry a stosunek ceny do potencjału upijania jest jak najbardziej strawny.
Alkohole wysokoprocentowe pijam rzadko. Najczęściej whisky i burbony, choć zdarzają się też smakowe wódki. Z whisky najbardziej cenię sobie Famous Grouse i Bellsa. Smak jest na poziomie a cena niewygórowana. Famous Grouse najczęściej piję w domu, tymczasem Bellsa głównie zamawiam w pubach, gdzie jest łatwiejszy do dostania niż FG. Do burbonów zacząłem przekonywać się dość niedawno jako że są lżejsze w smaku a na starość obyczaje łagodnieją. Na zwyczajne spotkanie z ziomkami najlepiej nadaje się Southern Comfort, za to przy opijaniu jakiejś okazji lecimy raczej po Jim Beama. Ostatnio miałem przyjemność pić Jim Beam Black Cherry z posmakiem czereśni. Napój jest tak dobry że świetnie wchodzi na czysto, bez żadnych dodatków. Polecam gorąco.