Chodzi oczywiście o najnowszego Preya, nie gierkę (notabene zacną) sprzed 10 lat, o tym samym tytule.
Ale do rzeczy: grał już ktoś? Jaka jest wasza opinia na temat tej gry? Warto ją kupić czy to tylko kolejny crap w ładnym opakowaniu?
Lista postów w wątku Prey - hit czy kit
-
-
hubi1
Jeżeli chodzi o oryginalnego Preya to grałem tylko w demko dołączone do gazety. Dobrze zapamiętałem tę grę. Zapamiętałem też, że mi się od niej kręciło w głowie. (kto grał wie o co chodzi xD) Ogólnie same dobre rzeczy o tej grze słyszałem. Co do tego nowego to dziś ogarnąłem nius który za bardzo nie zachęca do gry w nową część:Prey speedrunner nets world record in less than 45 minutes, a dokładnie 44 minuty i 6 sekund
http://www.pcgamer.com/prey-speedrunner-nets-world-record-in-less-than-45-minutes/
How long to beat pokazuje, że główna ścieżka to 13h gry, czyli w sumie trochę więcej niż Resident Evil 7.
Tylko, że w takiej grze jak Resident to w sumie nie jest jakimś dużym minusem.
W sumie tak się zająłem długością gry… ale no tylko to mogę ogarnąć. Sprzęta na to nie mam xD
Ogólnie to jeżeli jest dobra i klimatyczna, cieszy człowieka gameplay, nie denerwują błędy to może mieć nawet 10h. Fajnie jak ma jeszcze Replay value (dziś riplej walju, huehue, no ale trzeba w coś wierzyć) to wtedy w ogóle bomba.
Też czekam aż ktoś napiszę coś o tej grze. Przede wszystkim jaki ma gameplay, jaki klimat i czy ni jak się ma to do prawilnej części.
Dla mnie te dwa punkty są najważniejsze. Gameplay i Klimat. Gameplay, czyli żeby mi gra sprawiała przyjemność jak w nią gram, fajnie się ciupało i chciało się ciupać ponownie. (do tego dochodzi replay value który dziś rzadko kiedy jest obecny) W klimat wlicza się muzyka, grafika (nie że hiper duper, nie o ten aspekt mi chodzi) i udźwiękowienie. (Fabuła czasami nie jest aż tak ważna, tu też zależy jaki to tup gry) To jak wszystko daję ci po mordzie i uderza w serduszko podczas gry i sprawia, że pamiętasz tę grę na lata lub po prostu ją dobrze wspominasz. To znak, że ktoś właśnie wszystko to nieźle ze sobą połączył.
No ale jeszcze na koniec napiszę jedno słowo.Pokaż / ukryj spoiler
Bethesda. -
Lou
Przegrałam całe 34 minuty :mrgreen: i póki co wnioski mam dwa:
Brzydkie ryje! Brzydkie ryje fajnie wyglądały w Dishonored, bo pasowały do tego świata, a tu tak se.
A poważnie:
Ta gra to połączenie HLa (pierwszego) i BioShocka. Naprawdę jest od chuja podobieństw, i w gameplayu i w fabule i w pojedynczych scenach. Ale oceniam to jako zaletę, zobaczymy jak będzie dalej.