Niejako w kontrze do tematu o <tfu> WoT, oto temat o War Thunderze. Osobiście grzmotnąłem tworem Wurgejmingu po kilku bitwach w WT, a grałem w tamto od zamkniętej bety. :D
Ranking nacji czołgowych: Dojczland > Rasyju > Juesej > Hińczycy (w sensie Japończycy) >>>…..>>> Herbaciarze
Pomiar e-penisa
Lista postów w wątku Gra w Czougi, Samoljety i Szalupy
-
-
Missile
Nie grałem, opinie w internetach i filmy na jutubach niezbyt zachęcały mnie do wypróbowania tej gry. Mógłbyś napisać co Cię najbardziej urzekło względem WoT? Mowa ofc o czougach, samoljety i szalupy średnio mnie pociągają. -
atikabubu
Z takich technicznych rzeczy to optymalizacja i grafika. No sorry, ale w WT jak zjadę minimalnie z detalami to 60 fps trzyma jak ZUS składki, a mam komputer z betonu. Masz też różne pory dnia i efekty pogodowe, jak ło.
A gameplayowo to są dwa końce równoważni. W WT żeby ubić tank musisz mu albo wyrugować załogę, spalić go, albo zdetonować amunicję. Ale ale, panie, co pan? W WoT też som amoraki! Tylko że tu nie masz czegoś jak procentowa szansa ani rzutu na obronę jak we WoT, więc wieże latają właściwie po każdym strzale w magazyn. To mi się w sumie podoba i trochę wkurwia, ale taki lajf. A, i amunicja się 'zużywa' w magazynach, więc zostają one 'wyłączane' z biegiem bitwy.
Samo strzelanie też mi się osobiście bardziej podoba. Pociski mają opad, i każdy typ amunicji ma inaczej odwzorowaną charakterystykę, gdzie pociski AP mają symulację odłamków po wybuchu wypełniacza w środku, jak i symulację czułości zapalnika (potrafią przelecieć przez jakieś papierowe armory bez szwanku dla czołgu).
No i odrzut czuć jak trzeba. :D
Fizyka ruchu też jest trochę dyskusyjna, bo masz coś takiego jak bezwładność, więc nie hamujesz na dwóch metrach jak w WoT, i po odpuszczeniu gazu maszyna się jeszcze toczy (jest też możliwość grania na manualu). W trybie Arcade trochę przesadzili z buffami do mocy silników, więc lekkie czołgi z wąskimi gąskami potrafią nakurwiać takie Running In The 90's że łociepierdole. :D
Co mi się jeszcze podoba? W Arcade masz 3 spawny, więc możesz śmigać trzema złomami w jednej bitwie, a za punkty zdobywane za fragi możesz wsiąść do jednego z trzech typów samoljetów i sobie pofruwać nad głowami Biednych Pierdolonych Czołgistów i zrzucić im prezenty.
Żeby nie było za różowo, to wspomnę o grindzie. Łokropny. Straszny. Potworny. Od trzeciej ery (z pięciu), złomy wymagają takich ilości expa, że to aż zakrawa.
Model uszkodzeń potrafi wariować, i masz takie jaja jak 20mm szkiełka kierowcy pochłaniające pocisk przeciwpancerny wielkości jego głowy. -
Infernal
Pomijając tragikomiczny model biznesowy Gayjinu, to War Thunder jako gra samolotowa jest bardzo solidny. Ekipa ma w tym doświadczenie i to widać, jednak po przeżyciu WoTa kolejna gra opierająca się na grindowaniu jest dla mnie nie do przeżycia. No i balans. A raczej jego brak. Ruskie latające czołgi zdejmujące wszystko na hita i śmigające niczym z papieru szybko się nudzą.
Czołgi to farsa. Jeżeli WoT ma jakiś problem, to jest to idiotyczna ilość RNG. Czołgi w WT to czysty RNG. Twój pocisk nie zrobi nic, lub zdejmie czołg na strzał. Bitwy może i klimatyczne, lecz zazwyczaj emocjonujące niczym schnąca farba. Możesz 5 minut siedzieć za górką i czekać aż to wróg będzie frajerem i zrobi ruch, bo każdy strzał od campera w krzaczku może wyeliminować Twój pojazd z bitwy. Bierzesz KW-2 i snajpisz biedne Pantery z 200 km. Mnie osobiście jakoś specjalnie coś takiego nie pociąga.